piątek, 22 czerwca 2018

Eternity Spa Kalisz, Ostrów Wlkp., Poznań 22.06.2018

Pamiętacie głosowanie i naszą wygraną jako NR 1 SPA W WLKP oraz Najlepszą Kosmetyczkę Roku 2018 w Powiecie Kaliskim ? 
Obiecaliśmy , że ilość głosów przeliczymy i oddamy na cel charytatywny.
Często działamy poza fb i wspieramy np lokalne schronisko , dom dziecka i inne osoby potrzebujące.
Jak są zbiórki na aukcje - zawsze jesteśmy otwarci aby dać bony podarunkowe na cel charytatywny 
Wracając do ilości głosów :
Przekazujemy kolejne 150 zł ( 150 Waszych głosów) na szczytny cel oraz zachęcamy do włączenia się w akcję.
Wybieramy tylko WYJĄTKOWE sytuacje i WYJĄTKOWE dzieci.
Każda złotówka ma znaczenie jeśli chodzi o życie dziecka.
POMAGAJMY 
Krótki opis akcji
Mama dziewczynki " ... Różowy smoczek nie pasuje do sterylnej zieleni oddziału intensywnej terapii, dzięki temu momentalnie przykuwa wzrok. Tak stanęła do najtrudniejszej walki w życiu i o życie – 2-letnia Ala i okrutny nowotwór – ten, który wciąż zabija dzieci…
Tylko rodzic wie, jak łatwo można zauważyć, że z dzieckiem dzieje się coś złego, bo 2-letnia dziewczynka błyskawicznie reaguje na ból. Alusię bolały nóżki, a gorączki nie udawało się zbić żadnymi lekarstwami. Jestem pewna, że już pierwszy lekarz, który ją zobaczył, zdawał sobie sprawę, że to będzie szalona, ale bardzo krótka walka. Na początku tygodnia Alusia śmiała się i cieszyła, przybiegała do łóżka, dosłownie wypełniała cały dom. Na końcu tygodnia siedziała smutna i zapłakana na izbie przyjęć, a lekarze robili badania. Nikt się nie uśmiechał, nikt nie dawał nam złudzeń, a ja potrzebowałam wtedy choć jednego słowa otuchy...
Dostałam za to diagnozę, która zmieniła życie w koszmar walki o życie. Alusia umiera, rak – neuroblastoma, jest niemal wszędzie, bo lewego nadnercza przedostał się do szpiku i kości. O jej życiu zdecyduje kilka najbliższych miesięcy. To najgorsze słowa, jakie może usłyszeć rodzic. Pamiętam, jak dbałam o nią, kiedy była jeszcze w brzuchu, jak chciałam dla niej jak najlepiej.
Teraz moje 2-letnie dziecko umiera, a lekarze zastanawiają się, z której strony uderzyć w raka. Od czterech miesięcy robimy wszystko by wytrwać, by zmusić jej maleńki organizm do heroicznej walki, na której końcu będzie śmierć albo życie. Te pięć miesięcy rozpięte pomiędzy klinikami w Warszawie i Wrocławiu, z których właściwie nic nie pamiętam, wypełnił ogromny ból i strach. Od pięciu miesięcy nie śpię, bo moja córeczka nie wyszła właściwie ze szpitala. Gdyby było wiadomo, że przetrwamy tę chemię, przeszczep i naświetlenia, zacisnęłabym zęby i nadal przy niej trwała z pokorą. Jednak wiem, że Neuroblastoma to zabójca, choroba podstępna, taka, która zabrała już wiele dzieci...."
https://www.siepomaga.pl/ratujemy-ale

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz